Bardzo lubię wracać do tej sesji narzeczeńskiej, bo napawa mnie nostalgią. Nie tylko dlatego, że zrobiliśmy ją w przepiękne letnie popołudnie, ale również dlatego, że uświadamia mi upływ czasu. Tak się składa, że z połową tego duetu poznałyśmy się się... osiemnaście lat temu, a to oznacza, że nasza znajomość z Emilką jest już pełnoletnia.
Niesamowicie jest fotografować wielkie zmiany w życiu osób, które zna się większą część swojego życia. W dodatku Emilka była jedną z moich pierwszych "modelek", kiedy w wieku dwunastu lat zaczynałam przygodę z fotografią. W tym roku będę miała przyjemność towarzyszyć im w tym najważniejszym wydarzeniu, którym jest ich ślub i jestem pewna, że nie raz wzruszę się na wspomnienie naszych powrotów ze szkoły i zbierania po drodze dziko rosnących malin.