Uwielbiam wieczory panieńskie! Na mój własny będę musiała poczekać jeszcze troszkę (niecały rok), ale w międzyczasie mogę naładować się pozytywną dziewczyńską energią odwiedzając moje przyszłe Panny Młode. Jedną z nich jest Emilka, z którą znamy się długie lata. Dlatego nie mogłam odmówić pojawienia się na jej małym przyjęciu w ogrodzie. Było wszystko, czego potrzeba w tym dniu - kocie uszy, tort bezowy i mnóstwo miłości.